Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2011

Delikatna chusta szydełkowa

Przeglądając stronę www.garnstudio.com natknęłam się na chustę, która urzekła mnie swoją urodą. Choć nie przepadam za szydełkowaniem, postanowiłam zrobić podobną dla siebie. Może kiedyś powstanie... Na razie rozpracowałam i przetłumaczyłam wzór chusty oraz udostępniam go osobom, którym taki fason również się podoba.  Tak prezentuje się kwadratowy element.   Jeszcze tylko 54 granatowe kawałeczki oraz 11 trójkątnych i chusta prawie gotowa ;-) Dopisek z 26.02.2011 Mam "już" 5 kwiatków ;-) W tłumaczeniu dodałam link do filmu prezentującego przerabianie czterech podwójnych słupków razem :-)

Latający spodek

Po wykonaniu bolerka pozostało sporo włóczki. Starsze dziecię zachciało popielaty, pleciony berecik. Wykonałam takowy z podwójnej nitki Wool 0282 (YarnArt).  W sumie robiłam go dwa razy, ponieważ pierwszy okazał się zbyt mały. W efekcie mógł być jeszcze większy. Prototyp wyglądał jak trochę większa czapka. Drugi trochę lepiej. Już "poleciał" z Córcią do Gdyni. Zużyłam około 80 g włoczki, plecionej przy pomocy drutów 4,5 mm, na podstawie wzoru z Ravelry . Poza wzorem przeplotów, cała reszta została zmieniona. Jakoś tak wyszło ;-)  Niestety nie udało mi się zrobić żadnego ładnego zdjęcia, więc pokazuję to, co mam.

Popielaty

Wreszcie udało się skończyć, zablokować i obfotografować bolerko rozpoczęte chyba w październiku... Powinnam się wstydzić, wiem i to głównie przed córką, która stwierdziła, że wcale już tak bardzo nie cieszy się ze skończonego ubranka :-( Czekało niesamowicie długo na na swój debiut, a to dlatego, że rękawy trzeba było wszyć i główki ładne im wykonać. Jakoś nie miałam siły zabrać się za tak trudne zadanie.  Najpierw na czacie w e-dziewiarce wypłynął temat "ponoć wygodnego" sposobu na dzierganie dwóch rękawów jednocześnie, na jednym drucie żyłkowym (magic loop). Wypróbowałam nawet opisywany sposób, ale zostałam przezeń pokonana. Nitki z dwóch kłębków i długość żyłki, która przy tej metodzie nie może być zbyt krótka, zwyciężyły. Plątały się niemiłosiernie, a ja w nich :-) Na pamiątkę zmagań pozostało jedynie zdjęcie prezentujące w jaki sposób powinny być nabrane parzyste tworki, żeby móc tak dziergać. (Fot. 9 w galerii)  Porzuciłam zatem "udogodnienie" i wydzierg

Sweter z wielbłąda :-) update

Dziś krótko. Pragnę poinformować wszystkich zainteresowanych szczegółową rozpiską dotyczącą wykonania "wielbłąda", że takowy opis pojawił się w poprzednim wpisie . Się Panie częstują :-) Dodatkowo przemyślałam sprawę związaną z umieszczaniem wzorów i tłumaczeń do różnych projektów. Nadal będę je udostępniała w miarę możliwości i sił. Porzucę jednak rozszerzanie odrębnego wpisu na ten temat, bo zdaje się to być bezsensownym powielaniem treści. Posty z dostępnym tłumaczeniem lub  opisem wykonania wzoru opatrzę etykietą: tłumaczenia lub wzory . Pozdrawiam walentynkowo wszystkich odwiedzających tę stronę :-)

Sweter z wielbłąda :-)

Mam nadzieję, że Kasia ucieszy się z finalizacji projektu, który dziergałam z przerwami od miesiąca. Dziś (14.02.2011) zamieszczam w pliku pdf szczegółowe wytyczne  dotyczące sposobu wykonania takiego sweterka, jako że dziergany był od góry do dołu, według własnego pomysłu. Prezentowany model powstał z niespełna siedmiu motków bardzo cieplutkiej i przyjemnej Lana del deserto 01 (325 g). Został wykonany na okrągło przy pomocy drewnianych drutów KP 4,5 mm oraz 4 mm. W tym projekcie nie ma żadnych szwów, co bardzo uprzyjemnia dzierganie, a dokładniej kończenie robótki. Nie trzeba nic zszywać. Skądinąd wiem, że jest wiele dziewiarek, które bardzo nie lubią tej czynności. Ja również zaliczam się do nich i jeśli to możliwe, robię wszystko, by unikać na finiszu spotkania z igłą i włóczką :-)

Ciepła czapka

Prezentuję dziś męską czapkę, której dzierganie rozpoczęłam w sobotę wieczorem, a skończyłam w niedzielę. Powstała z 55 g włóczki Merino Superwash 6416 Navy . Zrobiona bezszwowo przy pomocy drewnianych drutów KnitPro 4 mm, bardzo przyjazną metodą magic loop. Kilka razy prułam czubek, bo za szybko zaczynałam odejmować oczka. Ostatecznie Mąż jest zadowolony, a ja razem z Nim :-) Dwa pierwsze zdjęcia w galerii zrobione bez lampy, więc kolor faktyczny został zaprezentowany. Natomiast dwa kolejne z lampą, więc rozjaśnione. Dzierganie sweterka z wielbłądziej wełenki chwilowo wstrzymałam, ponieważ uświadomiłam sobie, że Osoba dla której go tworzę, jest nieco innych rozmiarów niż ja (znaczy mniejsza). Czekam zatem na magiczne liczby - wymiary Onej, żeby póki czas, dopasować dzianinę. Dopisek z 07.02.2011 Dodaję opis na prezentowaną powyżej czapkę .